Terrorysta i... higienia matki
Komentarze: 0
Zasnął, zasnął radość, łzy szczęścia pojawiły się w oczach, bo bezduszne dziecię wstało o 5. Oczywiście on piękny, wesoły, skory do zabawy. A ja? Wory pod oczami i brak kontaktu ze światem zewnętrznym. Ale nic to, bo wreszcie śpi! Kąpiel, relaks i lulu ale... Nie! Nie tak szybko! Możesz sobie wychodzić po cichu na paluszkach- pomyślał Terrorysta i otworzył ślepia. "Łeeee, nie idź". Także tego- pozamiatane. Zamiast długiej kąpieli, szybki prysznic. Co by skóry nie przesuszyć Dba o mnie i jak tu go nie kochać?
Dodaj komentarz